Waldek Kluza: "Kolejny weekend pełny sportowych emocji za nami. Wieliczka po raz 8. uczciła pamięć Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. W tym roku był to dla nas występ wyjątkowy, ponieważ właśnie tutaj, w mojej domowej imprezie odbył się oficjalny debiut naszej nowej broni - Mitsubishi Colt Evo. Ostatnie dni przygotowań minęły całemu zespołowi wyjątkowo intensywnie. Motywacja do startu w Memoriale, była jeszcze mocniejsza niż w poprzednich sezonach. Maksymalnie skupieni podjęliśmy się pierwszego wyzwania, jakim był sobotni prolog. Kibice nie zawiedli i szczelnie wypełnili całą trasę przejazdu. Niestety złośliwość rzeczy martwych wzięła górę i Colt zaprotestował. Kilkaset metrów po starcie awaria techniczna zmusiła mnie do zatrzymania i w tamtym momencie prolog był już dla nas stracony."
Waldemar Kluza podsumowuje start w Memoriale 24/03/2014 Waldek Kluza: "Kolejny weekend pełny sportowych emocji za nami. Wieliczka po raz 8. uczciła pamięć Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. W tym roku był to dla nas występ wyjątkowy, ponieważ właśnie tutaj, w mojej domowej imprezie odbył się oficjalny debiut naszej nowej broni - Mitsubishi Colt Evo. Ostatnie dni przygotowań minęły całemu zespołowi wyjątkowo intensywnie. Motywacja do startu w Memoriale, była jeszcze mocniejsza niż w poprzednich sezonach. Maksymalnie skupieni podjęliśmy się pierwszego wyzwania, jakim był sobotni prolog. Kibice nie zawiedli i szczelnie wypełnili całą trasę przejazdu. Niestety złośliwość rzeczy martwych wzięła górę i Colt zaprotestował. Kilkaset metrów po starcie awaria techniczna zmusiła mnie do zatrzymania i w tamtym momencie prolog był już dla nas stracony. Pierwsze chwile wątpienia szybko zniknęły, a w niedzielę rano stanęliśmy na starcie jeszcze bardziej zmotywowani. Piękna pogoda i tłumy kibiców napawały dużym optymizmem.
Już na zapoznaniu nie było śladu po wcześniejszych problemach. Tradycyjnie organizator zaplanował dla nas dwa przejazdy sportowe. Drugi czas w klasyfikacji generalnej, jaki wywalczyliśmy podczas pierwszej próby to doskonały dowód na to, że w Colcie drzemie wielki potencjał. Jestem pewien, że gdyby nie kilka błędów, to czas byłby jeszcze lepszy. Ciężko porównać jazdę „kanapowym” Lancerem i Coltem. Dopiero teraz widzę, jak auto powinno przyśpieszać i skręcać. Problemem są też "przyzwyczajenia" z Lancera, których muszę się oduczyć. Colt swoją charakterystyką wymusza całkiem inny styl jazdy i wymaga odmiennego podejścia. Widać było to tym lepiej na trasie Memoriału, gdzie musimy unikać wysokich krawężników. Trzeba też przyznać, że daje znacznie więcej emocji z jazdy.
Kiedy ustalona była już taktyka na drugi przejazd to pogoda całkowicie zmieniła scenariusz. Niestety decyzja o pozostaniu na slickach okazała się poważnym błędem. Nawet kilka minut opadów zadecydowało o ostatecznym wyniku. Poślizg i obrót kosztował mnie nie tylko cenę walki o odrobienie strat, ale i spory spadek w klasyfikacji.
Szkoda, że nie ominęły nas pechowe przygody, ale zadanie jakim była nauka i testy odrobiliśmy pozytywnie. Przed startem sezonu priorytetem jest dla nas jak najlepsze poznanie zachowania samochodu w „warunkach bojowych” dlatego analizując przebieg całego weekendu jesteśmy w znacznie lepszych nastrojach, niż wskazywałoby na to osiągnięte szóste miejsce. Colt pokazał, że jest groźnym konkurentem. Każdy kolejny przejechany kilometr sprawia, że ja i Colt coraz lepiej się dogadujemy i chociaż sporo przed nami to podążamy w dobrym kierunku.
Serdecznie dziękuje wszystkim kibicom za gorący doping na trasie i duże zainteresowanie na strefie serwisowej.