Waldek Kluza – podsumowanie GSMP Załuż
13/05/2014
Waldek Kluza: "Dawno na Rynku w Sanoku nie mieliśmy okazji oglądać tyle mocnych maszyn, jak podczas piątkowego Badania Kontrolnego. Czołówka polskich zawodników i silna ekipa zagranicznych gości – taki skład samochodów mogły podziwiać tłumy kibiców Bieszczadzkiego Wyścigu Górskiego.
Pierwsza runda sezonu przywitała nas opadami deszczu i trudnymi warunkami na trasie, więc emocji nie brakowało od samego rana. Pierwszy podjazd treningowy ruszył z opóźnieniem, a w międzyczasie pogoda zdążyła kilka razy się zmienić. Zwłaszcza w górnej części trasy ciężko było jechać. Colt spisywał się bardzo dobrze, a piąty czas tego przejazdu w tych warunkach to naprawdę kawał dobrej roboty. Udało się złapać rytm, a emocje zaczęły powoli opadać. Drugi podjazd treningowy to już słoneczna pogoda, więc trasa zaczęła przysychać i warunki do jazdy były dużo lepsze.
Po dwóch przejazdach treningowych lista pechowców była już długa, a wszystkie serwisy miały ręce pełne roboty. Niestety, mimo całego wysiłku włożonego w przygotowania nasza przygoda z GSMP Załuż zakończył się już w pierwszym przejeździe wyścigowym. Problemy techniczne zmusiły mnie do zatrzymania się na trasie, a samochód wrócił do parku maszyn na lawecie. Uszkodzenia silnika były na tyle poważne, że zostało nam tylko spakować się do domu. Szkoda, zmarnowanej szansy i punktów, bo wszystko wskazywało na to, że stać nas na dobry wynik w ten weekend. Przed nami druga runda GSMP, a przede wszystkim teraz musimy przeanalizować całą sytuację i znaleźć przyczynę awarii.